Cześć Wszystkim!
Dzisiaj trochę inny post, po raz pierwszy kosmetyczny. Na pewno słyszałyście o pudełkach urody Liferia, które niedawno weszły na polski rynek. Miałam przyjemność przetestować zawartość różowego pudełka i dziś chcę przedstawić Wam krótką recenzję oraz własne zdanie na temat produktów.
W pudełku znalazłam 6 produktów, które były ładnie zapakowane i zabezpieczone oraz karteczki z opisem kosmetyków. Beauty box zawierał:
- Krem do rąk Dermagiq,
- Żel do mycia twarzy VitaOil Lirene,
- Jedwabiste mleczko oczyszczające-peeling do twarzy Kueshi,
- Błyszczyk do ust Glossip,
- Nawilżający natleniający krem do twarzy Naobay,
- Cień do powiek Megnetic Play Zone Vipera,
Jesień i nadchodząca zima wymaga większej pielęgnacji naszego ciała, dlatego Liferia bardzo trafnie połączyła powyższe kosmetyki. Zacznę może od mojego ulubionego produktu, a mianowicie żelu do twarzy VitaOil Lirene:
Cała tubka ma pojemność 75 ml. Żel jest bardzo wydajny, stosuję go prawie codziennie, a końca nie widać. VitaOil skutecznie oczyszcza moją twarz i skórę wokół oczu z zanieczyszczeń i makijażu po całym dniu. Stosując go, czuję nawilżenie i odświeżenie, co bardzo sobie cenię przy mojej mieszanej cerze. Żel pozostawia skórę delikatną i gładką. Jego wielki plus: nadaje się do każdego rodzaju skóry i wieku.
Kolejnym ulubieńcem jest nawilżający natleniający krem do twarzy Naobay, który razem z żelem Lirene tworzy zgrany duet. Tubka zawiera 30 ml. Krem łatwo się wchłania i nie pozostawia uczucia tłustej skóry. W składzie znajdziemy: olej z róży Mosketa, olejek ze słodkich migdałów i ekstraktów roślinnych, które zapobiegają starzeniu się skóry. Krem Naobay nie powoduje na mojej twarzy żadnych krostek, co jest dla mnie bardzo ważne. Plusem jest także przyjemny zapach.
Peelingu do twarzy Kueshi używam naprzemiennie z żelem Lirene. Zawiera mielone skorupki orzecha włoskiego, które delikatnie i skutecznie oczyszczają skórę z martwych komórek, zwężają pory i usuwają resztki zanieczyszczeń. Po zastosowaniu peelingu czuję, że skóra jest lekko napięta i bardzo oczyszczona. W tubce mieści się 50 ml. Jedynym minusem jak dla mnie jest dosyć mdły zapach.
Ostatnim kosmetykiem pielęgnacyjnym jest krem do rąk Dermagiq. Zimą moje dłonie narażone są na wysuszanie, dlatego obowiązkowo zaopatruję się w skuteczny produkt, Dermagiq to krem z miodem do codziennej pielęgnacji. Wchłania się szybko i łatwo, a dzięki zawartości miodu nie pozostawia uczucia lepkości na rękach. Bardzo chętnie po niego sięgam, przekonuje mnie do siebie ładnym zapachem.
Teraz trochę o błyszczyku do ust Glossip. Nie przypadł mi do gustu, pomimo ładnego koloru i zapachu. Jestem zwolenniczką pomadek lub lip'kitów. Od błyszczyków zawsze trzymałam się daleko. Glossip nadaje ustom błysku, jednak kolor nie jest zbytnio nasycony. Błyszczyk musi znaleźć niestety inną właścicielkę.
Ostatni produkt to cień do powiek Vipera. Mogę szczerze powiedzieć, że jestem z niego zadowolona. Kolor (beżowy, piaskowy) jak najbardziej przypadł mi do gustu. Cień jest fajnie napigmentowany, długo utrzymuje się na powiece i efektownie podkreśla oczy. Łatwo się zmywa i nie osypuje.
Podsumowując, ulubionym produktem z całego pudełka okazał się być żel do mycia twarzy VitaOil Lirene i to właśnie na jego zakup zdecydowałabym się kolejnym razem. Cieszę się, że mogłam przetestować nowe dla mnie marki jak: Kueshi, Naobay czy Dermagiq. Kosmetykiem, na który nie skusiłabym się po raz drugi jest błyszczyk do ust Glossip. Z przyjemnością natomiast do wykończenia makijażu będę używać cienia Vipera.
Poleciłabym Liferia dziewczynom, które lubią odkrywać i testować coś nowego. Być może ktoś, tak jak ja, znajdzie dla siebie produkt, który ułatwi mu codzienną pielęgnację, którą każdy z nas powinien wykonywać. Po więcej informacji zapraszam na:
Miałyście okazję testować te produkty?
Do kolejnego!
S.♥